O Hamlecie Ryszarda Długołęckiego
Pierwsze tłumaczenie powstaje z banalnej konieczności, z zachwytu, z potrzeby pieniędzy bądź uznania. U źródła drugiego leżą pedantyczność, pycha, lub uzasadnione rozczarowanie pierwszym. Trzecie jest płodem szaleństwa tudzież wizjonerstwa. I tylko następne tłumaczenie robi się z miłości.
Vital Voranau
tłumacz, literaturoznawca
Southwestern College (USA)
Już samo podjęcie się przekładu Hamleta wymaga wielkiej odwagi, wiedzy i przygotowania. Za tym tytułem kryje się bowiem nie tylko utwór literacki, ale też ogrom tradycji kulturowej. Przekład Ryszarda Długołęckiego imponuje kunsztem literackim i cieniowaniem poszczególnych znaczeń. Widać w tym nie tylko gruntowną znajomość dramatu Shakespeare’a, ale też świetną orientację w dotychczasowych przekładach tego utworu.
Paweł Sztarbowski
Teatr Polski Bydgoszcz
Fragment przekładu:
Hamlet (Akt III, scena I)
… Być albo nie być... oto jest pytanie...
Co szlachetniejsze: czy w pokorze ducha
Znosić pociski okrutnego losu
Czy też bunt podnieść przeciw morzu cierpień
Sprzeciwem kres im kładąc?... Umrzeć... zasnąć...
I tyle... Gdyby w takim śnie znikały
Ból, co tkwi w sercu i gorzkie doznania
Codziennych ciosów, które odbieramy...
Wtedy kres taki byłby wymarzony...
Umrzeć… spać… zasnąć... A może śnić przy tym?
…O!... W tym jest szkopuł... bo jakież sny przyjdą
W tym mroku śmierci, gdy został za nami
Zgiełk świata?... Tutaj jawi się wahanie
Niosące klęskę przydługiego życia...
Kto zniósłby plagi i szyderstwa losu
… Zło od ciemięzcy… zniewagi od pysznych
… Gorycz wzgardzonych uczuć… opieszałość
Prawa, bezczelność władzy i pogardę
Z jaką niegodni odtrącają cichych
Ludzi zasługi, gdy sam może sięgnąć
Po kres swych cierpień… biorąc w rękę sztylet...
… Któż by się pocił i stękał, dźwigając
Nużące brzemię życia, gdyby nie to
Że nasz strach przed tym, co po śmierci czeka...
Nieznanym krajem, zza którego granic
Żaden z wędrowców jeszcze nie powrócił
… Wiąże nam wolę i każe nam raczej
Znosić zło znane, niż uciekać przed nim
Wprost ku innemu, którego nie znamy...
… Tak te skrupuły czynią nas tchórzami
I tak stanowczość, dana nam z natury
Słabnie pod wpływem tych pobladłych myśli
A bieg przedsięwzięć, pełnych wagi, siły
Z tego powodu zbacza ze swej drogi
I traci rangę czynu... Lecz… uwaga!…
Piękna Ofelia... Nimfo… w swych modlitwach
Wspomnij też wszystkie moje grzechy...